Wiem, wiem… za oknem
wiosennie, a ja startuję z zimową czapką… Cóż, lepiej późno niż wcale :)
Wydziergałam ją
jeszcze w styczniu… Teraz nadrabiam zaległości blogowe…
Włóczka –
Shetland YarnArt (30% wełna 70% akryl)
Druty - nr 5
Wzór (oczywiście troszeczkę
przeze mnie zmodyfikowany) zamieściłam już TUTAJ
Wciąż brakuje mi czasu na szybkie nadrobienie wszystkich zaległości
:( Na dodatek za oknem jest tak piękna pogoda, że aż nie chce się siedzieć w
domu, a tym bardziej przed komputerem… Słońce przygrzewa, ptaki świergolą,
człowiek uśmiecha się nawet sam do siebie. Z utęsknieniem oczekuję na wybujałą,
zieloną trawę, kwitnące pąki drzew i kwiatów, na „brzęczące” pszczółki i dłuuugie
spacery…
O tak, wiosna nie zachęca do dziergania - wręcz przeciwnie. Ale to nie znaczy, żeby nie pochwalić się robótkami, nawet tymi, które zrobione zostały wcześniej. A poza tym - zima jeszcze nie odpuści tak łatwo, w ubiegłym roku gościła w kwietniu, więc tę czapkę może jeszcze nałożysz. A czapka śliczna - chyba włóczka należy do bardzo mięciutkich, takie mam odczucie przy oglądaniu zdjęć. Jak zawsze podziwiam tę Twoją "smykałkę" do dziergania!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Bardzo ładna czapka, super kolorek, a ten warkoczowy wzór powoduje, że wygląda na mięciutką i cieplutką.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Dorota